Jak na trwałe schudnąć w zdrowy sposób? Moja historia.
Z wszystkich stron jesteśmy bombardowani informacjami na temat odchudzania. W reklamach telewizyjnych, damskich gazetach, teledyskach występują zazwyczaj kobiety o nienagannej figurze. Czasami wręcz wpaja nam się pogląd, że będziemy szczęśliwe i wartościowe tylko wtedy, gdy zrzucimy „nadprogramowe” kilogramy. Jestem zdania, że warto zachować w tym umiar, ale z drugiej strony, jeśli mamy poczuć się lepiej, to warto zadbać również o tę sferę życia przede wszystkim dla naszego zdrowia. Podzielę się krótko moją historią, jak udało mi się schudnąć około 10 kg w 5 miesięcy i co ważne w zdrowy sposób.
Zacznę od tego, że nie jestem dietetykiem, opisuję tylko swoje doświadczenia. Nie powiem też o cudownych metodach jak uniknąć sportu i zapychać się fast-foodami, a jednocześnie chudnąć. To ciekawe, że większość kobiet zrobi wszystko by schudnąć jak najmniejszym wysiłkiem. Niestety, to tak nie działa. Nic nie dzieje się bez wysiłku. Nie musi jednak to być męka – zdrowy styl życia sprawia przyjemność!
Jestem młodą osobą, wydawało mi się więc, że przemianę materii mam szybką i nie muszę się przejmować zdrowiem. Ważyłam prawie 70 kg przy wzroście 173 cm. Wiem, że nie byłam gruba, ale źle się czułam we własnym ciele. Gdy wyprowadziłam się z domu rodzinnego, postanowiłam podobnie jak mama gotować domowe, zdrowe posiłki, jednak gdy dostałam pierwszą pracę, gotowanie zeszło na dalszy plan. Po pracy mój czas również był wypełniony, ponieważ angażowałam się w różne zajęcia. Mało czasu miałam na planowanie swoich posiłków i aktywności fizycznej. Najczęściej jadłam to, co mogłam kupić w ostatniej chwili – drożdżówki, pizza i tym podobne. Nie stroniłam też od czekolad, batoników i innych słodyczy.
Uważałam, że nie można sobie wszystkiego odmawiać, a od jednej czekoladki przecież nie przytyję. Obiady zazwyczaj starałam się robić w domu, same w sobie były zdrowe, ale między posiłkami podjadałam różne przekąski. Nie byłam otyła, miałam kilka kilogramów, których chciałam się pozbyć. Widziałam to w lustrze i na zdjęciach. Nie miałam jakichś poważnych kompleksów. Zawsze byłam przekonana, że jak będę chciała, to mi się uda. W tamtym czasie pojawiły się u mnie dość poważne problemy przewodu pokarmowego, które dodatkowo pobudziły mnie do dokonania zmian w życiu.
Miałam różne pomysły jak się do tego zabrać. Przeszłam przez krótkie epizody przyjmowania różnych odchudzających suplementów diety, które nie przyniosły żadnych widocznych rezultatów z wyjątkiem uszczuplenia zawartości mojego portfela.
Moja mama była wtedy na diecie Dukana i udało się jej sporo schudnąć. Pomyślałam, że może i ja spróbuję. Bardzo obawiałam się jednak efektów ubocznych tej diety, a w szczególności wypadających włosów. Całe szczęście, że się na to nie zdecydowałam. Uważam, że każda restrykcyjna dieta daje efekty na krótki czas, a ponadto może wyrządzić więcej szkód. Osobiście polecam wprowadzić na stałe zmiany w stylu życia. Teraz opiszę, jak mi się to udało.
Aktywność fizyczna
Po pierwsze, zapisałam się z koleżanką na siłownię. We dwójkę zawsze raźniej! Myślę, że jest to bardzo dobry sposób na początek dla kogoś, kto tak jak ja nigdy wcześniej nie był w takim miejscu. Nikogo wokół nie znałam, każdy wie co robić – ja nie. Nie warto się jednak zniechęcać! Wbrew pozorom to miejsce nie tylko dla kulturystów. Mniej więcej połowa osób na siłowni, do której chodzę to osoby, które spotykając przypadkowo na ulicy, nigdy nie posądziłabym o uczęszczanie w to miejsce. Są to ludzie w różnym wieku.
I tu muszę rozprawić się z kolejnym mitem – trening siłowy jest również dla kobiet! Co więcej, jest to najbardziej efektywny trening, który nie pozbawia nas kobiecej sylwetki, lecz właśnie ją kształtuje. Ja co prawda ćwiczę dla przyjemności i nie mam jakiegoś ściśle określonego celu, ale bardzo polecam zainteresować się tym tematem. Nieoceniona jest tu pomoc trenera, aby nauczyć się poprawnej techniki wykonywanych ćwiczeń. I tutaj też widać wyższość siłowni nad domowymi ćwiczeniami, przy których nie trudno o kontuzję, ból i złe nawyki.
Wyższość siłowni nad ćwiczeniem w domu
Sama miałam wielokrotne podejścia do tak zwanych ćwiczeń „dywanowych” w zaciszu swojego pokoju. Wytrwanie w tym postanowieniu więcej niż tydzień było dla mnie nieosiągalne. Wiem jednak, że niektórzy chwalą sobie tego typu treningi. Polecam jednak dokupić sobie obciążenie, ponieważ bez niego raczej nie doczekamy się zarysu żadnych mięśni. Jestem jednak zdania, że w tym przypadku trudno o mobilizację, ja potrzebuję kogoś nad sobą, kto będzie mnie poganiał.
Aktualnie najczęściej wybieram fitness. Presja grupy działa tutaj na korzyść. Bardzo lubię tego typu zajęcia i traktuję je też jako formę rozrywki. Dla początkujących polecam na przykład zajęcia zumby czy też pilates. Ważne, by znaleźć taką formę, która sprawia nam radość. Nie musimy też ograniczać się do jednej dyscypliny sportu. Róbmy to, co lubimy.
Ile potrzeba czasu, żeby schudnąć?
I tutaj powiem o efektach, jakie zaczęłam osiągać. Ku mojemu zdziwieniu w każdym tygodniu traciłam jakieś 0,5 kg. Daje to miesięczny wynik 2 kg. Cieszyłam się z każdego utraconego kilograma i bardzo często stawałam na wadze. Dla niecierpliwych może to mało, ale jest to wzorcowa masa, jaką powinniśmy tracić tygodniowo. Wydaje się to logiczne, w końcu nie przytyłam w ciągu tygodnia, więc w tak krótkim czasie też nie schudnę. Co ciekawe osoba, która ma większą nadwagę, będzie szybciej zrzucać wagę i może to być więcej kg na tydzień ode mnie. Kwestia jest bardzo indywidualna, warto jednak uzbroić się w cierpliwość i dać sobie czas.
U mnie kluczem było to, że polubiłam ćwiczenia do tego stopnia, że byłam gotowa chodzić na siłownię w pojedynkę, dodało mi to też pewności siebie, ponieważ pokonałam swoje obawy i dowiedziałam się, że nie jest to nic strasznego! Dodatkowo uważam, że ćwicząc z koleżanką, często spędzamy czas na rozmowie, warto jednak skupić się na celu, dla którego tam idziemy. Jednocześnie zaznaczam, że nie chce ustanawiać tu jakichś reguł i u każdego może sprawdzić się co innego. Jeśli ktoś wybiera się na siłownię w celach rekreacyjnych, też nie ma w tym nic złego.
Co trzeba jeść, żeby schudnąć?
Oczywiście same treningi nie wystarczą. Nawet gdy zbudujemy tak zwany „kaloryfer” na brzuchu, jeśli będzie on przykryty warstwą tłuszczyku, nikt go nie zauważy. Stąd powiedzenie, że „brzuch robi się w kuchni”, choć nie jest ono do końca prawdą, ponieważ jak wspomniałam wcześniej, ćwiczenia siłowe mogą też zdziałać cuda. Najlepsze efekty daje połączenie zdrowej diety i aktywności fizycznej. Jeśli chodzi o dietę, to wymienię kilka czynników, które pomogły mi stracić zbędne kilogramy. Są to zmiany, które wprowadziłam na stałe do swojego życia:
- Picie odpowiedniej ilości wody. Jakiej? Przyjęte jest 8 szklanek w ciągu dnia, czyli dwa litry. Oczywiście zależy to też od masy ciała i wzrostu. Najlepiej, aby była to woda czysta, niesłodzona. Ewentualnie można dodać do niej cytrynę lub inne owoce. Ja w okresie jesienno-zimowym polecam pić wodę gorącą z imbirem, który dodatkowo przyśpiesza metabolizm i rozgrzewa. Do takiego napoju dodawałam też goździki, dzięki czemu uzyskiwałam coś w rodzaju bezalkoholowego grzańca. Natomiast latem piję wodę z cytryną, miętą i kostkami lodu.
- Posiłki składające się z dużej ilości warzyw. Zaleca się jedzenie 5 porcji warzyw dziennie, przy czym jedna porcja powinna być mniej więcej wielkości naszej dłoni. Szczerze mówiąc, nie pilnowałam tego tak skrupulatnie, aczkolwiek z pewnością jadłam dużą ilość warzyw. Mają one bardzo niewiele kalorii, a za to są bogate w witaminy, które są nam niezbędne. Bardzo często przyrządzałam sobie sałatki, których bazą zawsze była jakaś sałata. Dodatkowo zawierały różne warzywa takie jak: ogórek, papryka, pomidor, rzodkiewka itp. Poza tym dodawałam coś, co nada smaku całej potrawie i tu podam kilka przykładów: pomidory suszone w oleju, ser feta, oliwki. Zazwyczaj korzystałam z tego, co miałam w lodówce. Pilnowałam też, by jedna półka w niej była zawsze zapełniona warzywami.
- Ograniczenie słodyczy. Celowo użyłam tu słowa ograniczenie, ponieważ nie warto rezygnować całkowicie z czegoś, co bardzo lubimy. Polecam jednak zastąpienie wysokokalorycznych słodyczy ich zdrowszymi zamiennikami.
- Jedzenie trzech posiłków dziennie. Wielokrotnie słyszymy o 5 mniejszych posiłkach, ja jednak polecam tę opcję, ponieważ u mnie się sprawdziła. Wolę mieć uczucie sytości 3 razy w ciągu dnia, niż co chwilę myśleć o przygotowaniu niewielkiego posiłku.
Szybki sposób na odchudzanie
Większość z nas myśli o odchudzaniu, gdy zbliża się ważne wydarzenie, na przykład wesele czy wyjazd na wakacje. Z doświadczenia wiem, że jeśli robimy to z myślą o innych, to jest to słaba motywacja. O wiele lepiej zastanowić się, co jest dobre dla nas. Jacy zawsze chcieliśmy być? Jak do tego dążyć? Utrata wagi to skutek uboczny zdrowego stylu życia. To na zdrowiu powinno nam bardziej zależeć. Wszelkie diety, które trwają kilka dni i mają nas w cudowny sposób odmienić do końca życia to strata czasu.
Czy warto?
Aktualnie panuje moda na fit sylwetkę i zdrowie, ale jeśli jest to dobra moda, to ja jak najbardziej chcę za nią iść. Uważam, że warto zdobyć się na takie wysiłki. Z czasem zdrowe nawyki wejdą nam w zwyczaj i będzie to dla nas naturalne. Możemy w ten sposób uniknąć wielu chorób cywilizacyjnych takich jak chociażby ból pleców.
Poza tym wtedy wychodzimy poza swoją strefę komfortu, uczymy się nowych rzeczy, poszerzamy wiedzę, stawiamy na swój rozwój i pokonujemy obawy. To z kolei przeradza się w większą pewność siebie i determinację. Zdajemy sobie sprawę, że w innych dziedzinach życia też możemy osiągnąć to, co chcemy. Jeśli pojawią się pytania odnośnie do którejś z dziedzin, o której wspomniałam, chętnie odpowiem w kolejnym poście o tej tematyce. Zachęcam do komentowania.
Klaudia